Archiwum z miesiąca Maj, 2019

maj 30

Jeszcze jeden artykuł

Witam,

Przeglądałem swój profil na FB i natrafiłem na artykuł o leczeniu chemią schizy i o lekach:

https://polki.pl/zdrowie/leki,jak-dzialaja-leki-psychotropowe-cz-1,10077845,artykul.html?fbclid=IwAR0Kq7r-2bwNk9rrR-xEphORCTndVF8A7mS6PVGNnP9G99Ig3O8AZbwVGSA

Jak działają leki psychotropowe.

Ot i tyle na dziś.

Dobranoc.

Pozdrawiam serdecznie.

komentarzy:
0

maj 29

Mrówki i TV

Witam ponownie.

Malutkie mróweczki tuptają w mieszkaniu. Dorwały się do słodkiej już suchej plamki kogla mogla i wyczyściły z niej metalową tacę.

W Irlandii programów DVB-T jest 5 a u nas zatrzęsienie. Niby lepiej ale w Irlandii nie ma w TV reklam leków i reklamy tyle nie zajmują czasu. Też za to są programy radiowe. Mimo wszystko zawsze jakąś TV polską miałem za granicą. Teraz też mam szkoda tylko, że nie da się na Android boxie zalogować do HBO GO . Podstawowy pakiet z anteny działa. W sumie mam 2 takie same Android boxy: 1 z Aliexpress za około 30€ drugi z Komputronika za nieco ponad 200PLN. Tylko inne logo na nich. A dzięki temu że zmuszony byłem wstać wcześniej to obejrzałem „Pytanie na śniadanie” między reklamami wszechobecnymi. Było też o uzależnieniach od leków i o truskawkach na odchudzanie. Szkoda tylko że truskawki są dostępne tak krótko. No i na TVP3 program z niesamowitym profesorem Janem Miodkiem „Słownik polsko-polski”. Z wielką przyjemnością obejrzałem. (o TV w Irlandii także później)

W planie wypad na miasto na obiad i po czasopisma komputerowe.  I domowe zajęcia.

komentarzy:
0

maj 29

Przepraszam Tychy.

To w Rybniku zalekowano pacjentów: https://www.tvn24.pl/katowice,51/rybnik-sledztwo-w-szpitalu-psychiatrycznym,629365.html

Przepraszam za błąd.

A tak z bieżących zdarzeń to chodzą Jechowi. Chwilę pogadałem przez domofon z panią. Zawracają głowę dla zysku jak to u nich jest chociaż krótka rozmowa była przyjemna. Trochę o życiu po śmierci pani zagaiła o tym co się dzieje. Powiedziałem, że czeka nas pobyt 6 stóp pod ziemią. Trochę o Chrystusie i Piśmie Świętym. Powiedziałem, że chodziłem kiedyś regularnie do kościoła no i coś w głowie zostało i że Stary Testament nie jest zbyt eksponowany. Pani chciała się umówić na inny dzień ale ja nie wiem kiedy gdzie będę. No i poszli.. dalej zapewne.

komentarzy:
0

maj 29

Coś o psychotropach.

Witam.

Tym którzy chcą więcej wiedzieć na temat psychotropów polecam bloga: Psychotropy

komentarzy:
0

maj 29

Jak dobrze wstać skoro świt.

Witam serdecznie. Oj z tym wstawaniem to ostra przesada (wiadomo dlaczego). Ale mus to mus skoro mojej Połóweczki samochód w serwisie. 6:00 pobudka. Kto rano wstaje temu spać się chce. Dobra wiadomość jest taka, że jutro samochód już będzie odebrany.

W zeszłą niedzielę moi Rodzice przybyli zobaczyć hacjędę na zaproszenie mojej Pszczółki. Największy zachwyt wzbudził duży balkon (w zasadzie to jest przez całą długość mieszkań). No ale przedtem zakupy: skrzydełka i udka oraz chleb a także 2 butelki soku z mandarynek i czegoś jeszcze. No i pech po dojściu do kasy: zawiesiła się (syndrom systemu Windows?) . Za część zakupów trzeba było zapłacić z trudem nazbieraną gotówką drobną mojej M i moimi resztkami gotówki.  Facet za nami wkurzony, bo on tylko z kilkoma bułeczkami w kolejce a kolejki mega długie. Kasjerka  zawołała ochroniarza ale on nie kumaty w tym temacie. Kasjerka dociskała kabelki między innymi w terminalu, ale na próżno. Dopiero druga kasjerka zresetowała system no i maszyny zaczęły działać znowu. Dobrze, że odroczyliśmy o godzinę imprę. A i wybory do Parlamentu Europejskiego i Dzień Matki no i moje coroczne święto. Rano czyli o 9:00 z trudem obudziłem się (wiadomo dlaczego). No i za chwilę zadzwoniła moja Pani i złożyła życzenia. Mama moja też mi winszowała a ja jej no i Brat też z UK zadzwonił z życzeniami dla mnie „100 lat” i Mamy odrębnie. Jeszcze poleżałem godzinę niezdatny do niczego w łóżku. No dłużej nie mogłem bo na 12:00 do Pszczółki. Jeszcze wyciągnąłem z balkonowej szafy torcik( na który miejsca w lodówce zabrakło ) z dedykacją „Kochanej Mamie” No i w trasę.

A co do leków: To mam taki pomysł, by Clopixol 200mg depot był wstrzykiwany dla różnego rodzaju rzezimieszków. Dobrze uzależnia i też wywołuje depresję z silnymi lękami (delikatnie mówiąc). Śmierć to pikuś w porównaniu z efektami „zdrowotnymi” wywoływanymi tym specyfikiem (dzień lub 2 wypisane z życiorysu jak okres u pań ). Dostawałem go przez prawie 8 lat czyli od maja 2011 do 30 września 2018. No było jeszcze bardziej wyrafinowane leczenie Risperidolem (Rispolept) w zastrzyku i doustnie 9mg/dobę, czyli maksymalną dawką od końca 2010 roku do maja 2011. Tu każdej nocy majaczenie potworne niepokoje problemy z zaśnięciem czyli pełny sukces medycyny wprawdzie nie tylko polskiej, bo w tym przypadku także irlandzkiej. Także ten sukces był zbyt męczący więc wizyta najpierw w szpitalu w nocy z Mamą, która mi towarzyszyła z płaczem :( no ale tam nie znaleziono nic dla mnie no a potem w aptece gdzie kupiłem tabletki z walerianą, które niezauważalnie działały no i też jakiś czas brałem leki na depresję które działały niezauważalnie więc je porzuciłem. (po co mi to) Też wypisano mi na jakiś czas Rivotril, ale nie na moją prośbę na początek. To lek na epilepsję. Nie wiem co mi on pomógł i w czym. Podobno jakiś stabilizator nastroju. No i Zimovane na sen, który GP (Genaeral Practitioner – Lekarz Pierwszego Kontaktu) z wielkim wahaniem wypisano mi. Zażyłem go raz, zadziałał jakbym zamknął oczy a otworzył je po sekundzie tylko, że zamknął w nocy a obudził się po sekundzie w dzień.

A tak przy okazji:

Gdy byłem ostatnio w szpitalu(2 razy w PL- pierwszy i ostatni raz 2 i 3 w Irlandii) na zamkniętym to wpadła mi Agora w ręce gdzie przeczytałem, że o ile dobrze pamiętam w psychiatryku w Tychach w wyniku zalekowania zmarło 6 zdrowych pojmanych pacjentów. BRAWA!!!

Pozdrawiam sersecznie

komentarzy:
0

maj 27

Znowu poniedziałek.

Weekend minął a u mnie ciągle wolne. Tylko imprez już nie ma. Ale do rzeczy. Moja kilkudziesięcioletnia znajoma Przyjaciółka odwiedziła tego raczkującego bloga. No wynik wizyty był niesamowity, bo stwierdziła że pierwsza ustawia się w kolejce po autograf. HEHE. No i pouczyła mnie, żeby zwrócić uwagę na farmakologię i działanie leków, a także żeby nie nadużywać określenia „Luba”.

Ok. Więc do dzieła. Obecnie głównym lekiem moim jest Zolafren-Swift 20mg na noc plus na noc takie dodatki jak Acard 75mg, Pragiola 75mg. Na poranek Pragiola 75mg, Bisocard 5mg, Tritace 5mg. Najsilniej działa Zolafren. Gdy byłem w szpitalu podawano mi lek na wątrobę. Zolafren doszedł potem. Gdy jeszcze nie podawano mi Zolafrenu (w wersji rozpuszczalnej słodzonej aspartamem który smakuje jak cukierek – mniam pychotka rakotwórcza) to wcześnie budziłem się przed świtem. Potem bardzo ciężko było mi wstać przed 8:00 na śniadanie i na zajęcia terapii zajęciowej w których brałem czynny udział na oddziale otwartym. Przed pobytem na oddziale otwartym byłem na oddziale zamkniętym od 1 listopada. Zarówno Mamy 73 urodziny były tego dnia. No super niespodzianka na urodziny Mamy. Nie ma co. Oj działo się w nocy z 31 października na 1 listopada zeszłego roku ale o tym kiedy indziej. W sumie to też było bardzo ciekawie od 30 września zeszłego roku (też o tym kiedy indziej) To był 4 pobyt w szpitalu. 2 poprzednie były w Irlandii w krótkich odstępach (o tym też później).

A dzisiaj nieco rozpusty, bo kupiłem sobie TV PHILIPS 24PFT5303/12 wspomagając płatność bonem zakupowym w wysokości 100 PLN no i 558 z karty kredytowej PKO BP. Poradziłem się sprzedawcy w sklepie bo miałem oko na małego Blaupunkta z DVB-S (DVBS-S to cyfrowa TV satelitarna), ale podobno jest awaryjny i chiński (dziwne bo PHILIPS też pewnie z chińskich komponentów tylko składany w Polsce – to plus).

A weekend – imprezowy był. W mieszkaniu mojej lepszej Połóweczki.

komentarzy:
0

maj 22

Dopiero

No i przedsmak wakacji i lata. Wyprawa na Mazury. Urodziny Lubej. Okrągłe 4 dziesiątki. Hotel i 40 róż i kolacja oraz zabiegi SPA sponsorowane przez Lubą. Zwiedzanie pradawnej wioski. W ostatni dzień pobytu trochę siąpiło. No i perfumy DENIM skończyły się a były świetne. Trochę grzmiało. Zabiegi SPA były wykonywane tylko przez panie. Ostatni zabieg był z udziałem złota. Wcześniejszy był z melisą. Trzeba było zakładać spodenki jednorazowe zrobione jak stringi. O cie licho! Dziś przybył fotel a raczej tron królewski więc musieliśmy zawieść go na nową hacjendę. A tam alarm przeciwpożarowy szalał w garażu. Windy na poziomie ziemi unieruchomione więc musiałem taszczyć go po schodach no i tam pani sprzątaczka powiedziała, że go taszczę dla siebie a ja na to, że nie dla siebie. Luba otworzyła okno a tam hałas z wentylacji garażu. Zadzwoniłem do administratora ale nie odbierał tylko automatyczna sekretarka odezwała się ale po chwili gościu oddzwonił i poinformowałem o sytuacji w garażu. Administrator był właśnie w drodze do bloku. W końcu alarm przestał szaleć i po wypiciu capucino mogliśmy użyć windy. Luba zamówiła w Żabce partię parówek z majonezem na sobotę. Bo w sobotę impra urodzinowa Lubej. Jeszcze przed odjazdem zerknąłem na wzmacniacz kosmicznie drogi z przodu w salonie hi-fi ale nie wywarł wielkiego wrażenia. Do kurczaków które planujemy kupić w hipermarkecie potrzebny będzie sekator więc wybraliśmy się do Hermesu. CDN .. bo dziś już późno.

komentarzy:
0

maj 11

Po raz kolejny..

Wczoraj moja Luba pracowała, więc musiałem ją zawieść i zabrać po pracy. Musiałem wstać o 6:00. No i na 6:20 być u Jej bram. Trwa przebudowa drogi, więc trzeba objazdem jechać. Tak czy inaczej byliśmy sporo przed czasem u bram pracy. Potem wróciłem do swojego mieszkanka i nieco odespałem do 13:00 około. Zadzwonili do mnie z serwisu mojego autka no i umówiłem się na przegląd na 21 maja na godzinę 14:00. Serwis ma potrwać 3 godziny. No i mam wziąć książkę serwisową, ale na razie nie wiem gdzie ona jest po przeprowadzce do nowej szafy w domu u rodziców.  No i potem TV i muzyka z własnej szafy grającej w sieci oraz TV. Przed 16:00 na miasto po kaskę na pocztę. No i tu miły akcent od PiS.  Punktują. Większa wypłata. No super! Żeby tak zawsze.   Potem do baru na obiadek i do galerii po kartkę na 40 mojej Lubej, także flamastra dwustronnego do pisania po płytkach nagrywanych i przy okazji kupiłem dysk SSD Kingston 120GB (już czwarty) do netbooka Toshiba NB500 bo mulił strasznie przy aktualizacjach. Może na SSD będzie lepiej. Sympatyczny pan Jarek był zajęty pracą, więc nie pogadałem sobie. Zamierzam przenieść system Nortonem Ghost. Przy okazji trzeba będzie pousuwać zbędne duże pliki żeby zmniejszyć plik obrazu dysku. Co do obiadku: pomidorowa była super, gorzej z gołąbkami bo były jak antymateria: kapusta zawinięta w mięso. No ale trzeba było zjeść. No i potem na godzinkę do swojego mieszkanka. Potem po Lubą przed 19:00. Jazda nie była zła drogą zapasową. W sam raz przyjechałem, no może troszkę wcześniej by było lepiej. Luba chciała pojechać do pobliskiego sklepu po winko i pestki słonecznikowe. No i powrót do domu Lubej. Trochę pobyliśmy razem. Luba cały dzień nic nie jadła. Smaczną kiełbaskę zjadła taką jak domowego wyrobu. Kawałkiem poczęstowała mnie chociaż odmawiałem. Zaiste smaczna była. Trochę pobyliśmy razem, Rodzice na koncert do opery pojechali. No i przyjechali na chwilę przed moim powrotem do siebie tak około 21:00. Tym razem nie było problemu z miejscem parkingowym.  Chemiczna kolacja i jeszcze w TV obejrzałem „Jak to działa” No i łóżko na kilka godzin. A może raczej kilkanaście godzin po zażyciu Zolafrenu. No to tyle na teraz.

komentarzy:
0

maj 08

Po raz szósty.

Witam serdecznie,

Wczoraj padł samochód mojej Lubej. Nie chciał biegu załapać tylko wielkie N wyświetlał. Zabrała go laweta do ASO. Tylko tyle z tego że wada minęła i nie wiadomo czego spece mają szukać. Już kiedyś robił takie numery. W serwisie nie znaleźli żadnej wady. Podejrzewają sprzęgło ale przecież to nie to bo po „zaskoczeniu” działa normalnie. No i wymiana sprzęgła kosztuje 3 kafle. W razie gdyby wymienili sprzęgło a wada by nadal występowała to trzeba zastrzec zwrot kaski.  Zatem wczoraj musiałem zawieść swoją Lubą do pracy a dzisiaj odebrałem. Nic strasznego zawiezienie ale odbiór to już nie taki fajny bo musiałem wstać o 6:00. Wprawdzie kilka minut poleżałem jeszcze. Jak dobrze jest wcześnie wstać skoro świt… Pod pracą Lubej byłem już za 20 siódma. Trochę poczekałem no i do Biedronki objazdem pojechaliśmy. Potem na chatę Rodziców Lubej i zjedliśmy śniadanie: mielonka z bułką posmarowaną masłem popita gorącą herbatą. Pychotka. No i do siebie na razie aż Luba da znak do przyjazdu.

A wczoraj ponadto byliśmy w galeriach handlowych moją bryką. Po pierwsze musieliśmy poszukać słuchawki do prysznica, bo stara bokiem sika (kątem pluje). No i w znanej francuskiej sieci sklepie znaleźliśmy fajną z regulacjami wszelakimi. No i perfumy dla mnie na urodziny. W jednej sieci tam sprzedającej były potwornie drogie więc pojechaliśmy do drugiej galerii i tam ustrzeliliśmy 212. Takie jak kolega ze szpitala używał (przynajmniej firma ta sama). Jeszcze dezodorant kulkowy do tego kupiła mi Luba. No i obiadek też tam. Ja spaghetti se nałożyłem. Do tego surówka z marchewki. Wszystko było na wagę. U mnie około 1 kg z talerzem wyniosło. Ja za wszystko zapłaciłem. Dość dobre było ale łba nie urywało. No i potem do domu Rodziców mojej Lubej. I tam chciałem się zająć układaniem utworów na płytkę CD mp3 na 40-tkę Lubej. Chciałem losowo porozrzucać utwory ale nie miałem wiatru w żaglach więc poleżeliśmy sobie prawie zapadając w sen. No i po 18:00 zryw. A po dowiezieniu do mojego królestwa. Tam trochę Cejrowskiego i Makłowicza na TVP Rozrywka, a także Galileo na TV6. Tablety i wczesny sen bo wcześnie trzeba było wstać.

komentarzy:
0

maj 05

Po raz piąty.

Witam serdecznie,

Wczoraj pojechałem do swojej Lubej po 12-tej . No i pojechaliśmy do nowego mieszkania posprzątać trochę tj. powycierać kurze i odkurzaczem przelecieć podłogi. Także odkręciłem półki aby można było zamiast w szafie gdzie będą kurtki oraz inne rzeczy dać ją w drugie miejsce. Przy pracach włączyliśmy sobie Radio Złote Przeboje na małym radyjku Grundiga. Skończyliśmy po 15:00 i wybraliśmy się do pobliskiej galerii handlowej samochodem mojej kobiety kupić półmiski ma ziemniaki za które ja zapłaciłem kartą i na obiad w Asia Food. Na obiad wziąłem kurczaka po chińsku z ryżem. Mieliśmy numerek 1. Po odczekaniu dostaliśmy jedzonko no i okazało się że mam tylko ryż i surówkę a moja Luba kurczaka na półmisku metalowym z głową byka czy bawoła na deseczce. Jeszcze raz zawołano mnie i okazało się że jest jeszcze jedno danie i to właśnie moja Luba zamówiła.Więc przejąłem ów fikuśny półmisek. Jeszcze w międzyczasie kupiłem 3 czasopisma komputerowe z płytami DVD. Potem próbowałem zadzwonić do sklepu by zapytać o dzbanki na kawę ale nikt nie odbierał, więc wybraliśmy się tam samochodem.  Tym razem ja byłem za sterami. Parkingi były bezpłatne, więc znalazłem miejsce akurat takie, że ktoś zajął niewłaściwe 2 miejsca, więc i ja musiałem stanąć nie właściwie. Na parterze sklepu z lekka zwróciliśmy uwagę na różnorakie mydełka. Później znaleźliśmy dzbanki do kawy, ale w zestawach. No i w końcu pani ekspedientka wskazała i doradziła dzbanek na kawę. No i jeszcze dokupiliśmy kosz na śmieci do nowego mieszkania bez mierzenia bo poprzednio zamówiony nie mieścił się. No i znowu ja za stery. Akurat przy wyjeżdżaniu ktoś na drodze z tyłu chciał zaparkować więc puścił nas. No po przybyciu do domu Rodziców Lubej mieliśmy się zająć muzyką mp3 na urodziny Lubej ale na Ulub był problem z pobieraniem, więc skorzystaliśmy z Chomika na którym były powycinane kawałki. Coś udało się ściągnąć ale nie wszystko. No i najgorszy problem: rezerwacja hotelu na zbliżający się wyjazd. Okazało się, że w wymarzonym hotelu nie ma wolnych pokoi. Chcieliśmy ze spa i basenem. Dopiero za którymś razem udało się w końcu zamówić pokój w hotelu ze spa i basenem koło Mikołajek. No i około 20:30 wróciłem swoją maszyną na swoją miejscówkę, przedtem robiąc zakupy w pobliskim hipermarkecie. O z chlebem były problemy. Wszystek był wykupiony. Tylko resztki były bez wyboru. Więc kupiłem co było. Szynka i masło i chleb. No i na chatę. Myślałem, że nic już nie będę jadł ale po chemicznej kolacji jeszcze zjadłem kromkę bułki wypieku taty. Mleko krótkoterminowe, które tato dał  skisło więc uruchomiłem mleko ze swojej rezerwy UHT. No i tyle na wczoraj. Dzisiaj zobaczyłem, że bieg po ulicach miasta odbywał się no i zobaczyłem przypadkiem kogoś biegnącego przed kolumną samochodów technicznych.

komentarzy:
0