Wczoraj moja Luba pracowała, więc musiałem ją zawieść i zabrać po pracy. Musiałem wstać o 6:00. No i na 6:20 być u Jej bram. Trwa przebudowa drogi, więc trzeba objazdem jechać. Tak czy inaczej byliśmy sporo przed czasem u bram pracy. Potem wróciłem do swojego mieszkanka i nieco odespałem do 13:00 około. Zadzwonili do mnie z serwisu mojego autka no i umówiłem się na przegląd na 21 maja na godzinę 14:00. Serwis ma potrwać 3 godziny. No i mam wziąć książkę serwisową, ale na razie nie wiem gdzie ona jest po przeprowadzce do nowej szafy w domu u rodziców. No i potem TV i muzyka z własnej szafy grającej w sieci oraz TV. Przed 16:00 na miasto po kaskę na pocztę. No i tu miły akcent od PiS. Punktują. Większa wypłata. No super! Żeby tak zawsze. Potem do baru na obiadek i do galerii po kartkę na 40 mojej Lubej, także flamastra dwustronnego do pisania po płytkach nagrywanych i przy okazji kupiłem dysk SSD Kingston 120GB (już czwarty) do netbooka Toshiba NB500 bo mulił strasznie przy aktualizacjach. Może na SSD będzie lepiej. Sympatyczny pan Jarek był zajęty pracą, więc nie pogadałem sobie. Zamierzam przenieść system Nortonem Ghost. Przy okazji trzeba będzie pousuwać zbędne duże pliki żeby zmniejszyć plik obrazu dysku. Co do obiadku: pomidorowa była super, gorzej z gołąbkami bo były jak antymateria: kapusta zawinięta w mięso. No ale trzeba było zjeść. No i potem na godzinkę do swojego mieszkanka. Potem po Lubą przed 19:00. Jazda nie była zła drogą zapasową. W sam raz przyjechałem, no może troszkę wcześniej by było lepiej. Luba chciała pojechać do pobliskiego sklepu po winko i pestki słonecznikowe. No i powrót do domu Lubej. Trochę pobyliśmy razem. Luba cały dzień nic nie jadła. Smaczną kiełbaskę zjadła taką jak domowego wyrobu. Kawałkiem poczęstowała mnie chociaż odmawiałem. Zaiste smaczna była. Trochę pobyliśmy razem, Rodzice na koncert do opery pojechali. No i przyjechali na chwilę przed moim powrotem do siebie tak około 21:00. Tym razem nie było problemu z miejscem parkingowym. Chemiczna kolacja i jeszcze w TV obejrzałem „Jak to działa” No i łóżko na kilka godzin. A może raczej kilkanaście godzin po zażyciu Zolafrenu. No to tyle na teraz.