maj 05

Po raz piąty.

Witam serdecznie,

Wczoraj pojechałem do swojej Lubej po 12-tej . No i pojechaliśmy do nowego mieszkania posprzątać trochę tj. powycierać kurze i odkurzaczem przelecieć podłogi. Także odkręciłem półki aby można było zamiast w szafie gdzie będą kurtki oraz inne rzeczy dać ją w drugie miejsce. Przy pracach włączyliśmy sobie Radio Złote Przeboje na małym radyjku Grundiga. Skończyliśmy po 15:00 i wybraliśmy się do pobliskiej galerii handlowej samochodem mojej kobiety kupić półmiski ma ziemniaki za które ja zapłaciłem kartą i na obiad w Asia Food. Na obiad wziąłem kurczaka po chińsku z ryżem. Mieliśmy numerek 1. Po odczekaniu dostaliśmy jedzonko no i okazało się że mam tylko ryż i surówkę a moja Luba kurczaka na półmisku metalowym z głową byka czy bawoła na deseczce. Jeszcze raz zawołano mnie i okazało się że jest jeszcze jedno danie i to właśnie moja Luba zamówiła.Więc przejąłem ów fikuśny półmisek. Jeszcze w międzyczasie kupiłem 3 czasopisma komputerowe z płytami DVD. Potem próbowałem zadzwonić do sklepu by zapytać o dzbanki na kawę ale nikt nie odbierał, więc wybraliśmy się tam samochodem.  Tym razem ja byłem za sterami. Parkingi były bezpłatne, więc znalazłem miejsce akurat takie, że ktoś zajął niewłaściwe 2 miejsca, więc i ja musiałem stanąć nie właściwie. Na parterze sklepu z lekka zwróciliśmy uwagę na różnorakie mydełka. Później znaleźliśmy dzbanki do kawy, ale w zestawach. No i w końcu pani ekspedientka wskazała i doradziła dzbanek na kawę. No i jeszcze dokupiliśmy kosz na śmieci do nowego mieszkania bez mierzenia bo poprzednio zamówiony nie mieścił się. No i znowu ja za stery. Akurat przy wyjeżdżaniu ktoś na drodze z tyłu chciał zaparkować więc puścił nas. No po przybyciu do domu Rodziców Lubej mieliśmy się zająć muzyką mp3 na urodziny Lubej ale na Ulub był problem z pobieraniem, więc skorzystaliśmy z Chomika na którym były powycinane kawałki. Coś udało się ściągnąć ale nie wszystko. No i najgorszy problem: rezerwacja hotelu na zbliżający się wyjazd. Okazało się, że w wymarzonym hotelu nie ma wolnych pokoi. Chcieliśmy ze spa i basenem. Dopiero za którymś razem udało się w końcu zamówić pokój w hotelu ze spa i basenem koło Mikołajek. No i około 20:30 wróciłem swoją maszyną na swoją miejscówkę, przedtem robiąc zakupy w pobliskim hipermarkecie. O z chlebem były problemy. Wszystek był wykupiony. Tylko resztki były bez wyboru. Więc kupiłem co było. Szynka i masło i chleb. No i na chatę. Myślałem, że nic już nie będę jadł ale po chemicznej kolacji jeszcze zjadłem kromkę bułki wypieku taty. Mleko krótkoterminowe, które tato dał  skisło więc uruchomiłem mleko ze swojej rezerwy UHT. No i tyle na wczoraj. Dzisiaj zobaczyłem, że bieg po ulicach miasta odbywał się no i zobaczyłem przypadkiem kogoś biegnącego przed kolumną samochodów technicznych.

komentarzy:
0

maj 04

Po raz czwarty.

Witam serdecznie,

Wczoraj zająłem się jeszcze trochę LG G3 s bez rezultatu. Wyszperałem 2 koszule i 1 krawat. Nade wszystko płytki CD i DVD zajęły moją uwagę. Za brałem je do domu by posegregować. Większość poszła do kanciapy. Znalazłem też zgraną z laptopa Packard Bella partycję recovery xp i na koniec zająłem się próbą instalacji. Tylko zapomniałem, że DOS nie obsługuje NTFS no i zmieniłem partycję za pomocą fdisk z Ubuntu na FAT32. Obiadu nie tknąłem ale potem zjadłem placki które tato upiekł. Pamiętajcie: plecy muszą być nakryte!!! Tak tatko twierdzi.

komentarzy:
0

maj 03

Po raz trzeci…

Witam serdecznie,

Wczoraj nic nie napisałem bo się zagalopowałem nad swoim LG G3 s (D722) którego niechybnie jakiś czas temu dla zabawy zrootowałem no i przez to potem były problemy z aktualizacją softu jak i nie dało się płacić za pomocą Google Pay przez NFC. Wprawdzie za pomocą programu do rootowania i odrootowania udało się odzyskać możliwość płatności GPay ale nadal nie mogę zaktualizować softu ani wprowadzić smartfona w tryb flashowania ani komputer nie wykrywa go w systemie poprawnie. Tryb awaryjny jest. Trudno. Wiele stron przejrzanych po polsku i angielsku cały dzień bez efektu. Wyresetowanie do stanu nowości z standartowy sposób i nic.  Dobrze służył w szpitalu ostatniej zimy. Pogoda wczoraj była bura po prostu. Zupa grzybowa na obiad niestety no i na drugie schabowy z ziemniakami niestety polanymi tłuszczem z cebulą. Fuj ten smak cebuli w tłuszczu! No ale mniejsza o to. Miałem pogrzebać w pudłach przywiezionych po przeprowadzce zza granicy żeby odzież przejrzeć ale stwierdziłem że pogoda zbyt paskudna na to więc wybiorę się dzisiaj. A dzisiaj na przywitanie dnia czyli tak po 11:00 Znachor na TVP2. Co potem. Zobaczymy.

komentarzy:
0

maj 01

Po raz drugi pierwszego dnia.

Dobry wieczór,

Dzisiaj w nocy a może nawet wieczorem w CANAL+ Discovery ktoś powiedział że Rosjanie szukają wroga a przecież jak wiadomo żołnierze USA tłoczą się u granic Rosji w pobliżu Okręgu Kaliningradzkiego m. in. w Redzikowie. Jutro mam zamiar przegrzebać ubrania przywiezione zza granicy. Szczawiówka na obiad skończyła się. Szkoda bo idzie nowa zupa. Leki z nie bożej apteki zażyte. Przynajmniej Zolafren działa nasennie i będę kończył zatem. Ot i tyle na dziś.

komentarzy:
0

maj 01

Po raz pierwszy.

Witam serdecznie.

Obecnie mam 46 lat z czego prawie 26 lat już ze schizofrenią.(z czego 10 lat na emigracji)

Pogoda dobra czyli nie zimno i trochę porosiło. No i znowu święta (tym razem majowe). U taty w samochodzie trzeba skasować inspekcję (w sumie to w tak wiekowym samochodzie to i tak nie mają one znaczenia) więc chciałem wypróbować swój tani nabytek który jak się okazuje inspekcji nie kasuje. Wczoraj wybrałem się po leki do swojej pani doktor psychiatry która powiedziała poprzednim razem że zmniejszy dawkę Zolafrenu do 15mg/dobę ale gdy przypomniałem jej o tym to się wycofała z tej decyzji i wypisała mi podwójną porcję Zolafrenu i Pragioli żebym miał zapas a poza tym każdy lek na oddzielnych receptach. Poprzednim razem nie było w aptece Zolafrenu 20mg więc musiałem zamówić w mieście. A tu niespodzianka: wszystkie leki w aptece były tym razem dostępne do ręki. Co ciekawsze nawet 2 opakowania były każdego. Potem chata bo rodzinna pani doktor przyjmuje od 16:00 więc gdy przyjechałem zmontowałem (ze zwłok które przyszły zamówione z Allegro i ustrzelone Snajperem za 39pln + p&p) netbooka NB510 firmy Toshiba. Po złożeniu NB510 wygląda jak nówka. No i powrót do centrum medycznego. Przed 16:00 (a konkretnie 15:45) Już byłem i pani doktor przyjmowała. Jeden starszy pan był przede mną (no i ktoś w środku). Potem doszła jeszcze pani. Pani doktor jako że męczy mnie kaszel osłuchała płuca i zmierzyła ciśnienie które było wzorowe. Poprosiłem o receptę na leki które mam brać dozgonnie. Oj badanie trwało krótko ale przy okazji o zupełnie innych sprawach porozmawiało się. Gdy wychodziłem kolejka wydłużyła się więc było zastanawiające jak pani doktor obsłuży pozostałych pacjentów do 17:00. Myk do apteki i są wszystkie leki. Swoją drogą ciekawe jak by to wyglądało leczenie gdyby lekarze dostawali kasę za to że pacjenci są zdrowi a nie chorzy.  Tak jak drzewiej było w Chinach podobno. Ach marzenia…

komentarzy:
0

maj 01

Lato, lato wszędzie..

Witam serdecznie.
Wakacje dobiegają końca. Pogoda dopisuje. Trawa sucha jak rżysko. Przed 20 lipca byłem u psychiatry po leki. A 20 lipca wybraliśmy się w okolice Wrocławia. Codziennie wyprawy po ponad 100 km. W tym Zamek Książ, Kopalnia Uranu w
Kowarach, Zamek Moszna i Skalne Miasto w Adrspach w Czechach blisko polskiej granicy w 4 osoby Mercedesem. Planowaliśmy wybrać się do Pragi, ale zabrakło czasu pomimo, że dokupiliśmy jedną dobę w hotelu. Samopoczucie dobre. Szkoda tylko, że wakacje są raz w roku. Pozostały wspomnienia i zdjęcia oraz filmy. Wczoraj odwiedziliśmy Zamek w Białogrądach zbudowany przez Pana Stanisława w ciągu 8 lat. Niestety w Goniądzu nie ma zamku, ale w Dworze Bartla zjedliśmy obiad i pospacerowaliśmy po krótkiej kładce przy dworze. Jutro do aquaparku za Warszawą.(ponad 200km)
Brat przyjechał na 3 tygodnie do domu. Już mu zostało mniej niż tydzień.
Wczoraj przyjechała kuzynka na chwilę z jej znajomym na Hondą na irlandzkich blachach. Przywiozła zepsute kino domowe Philipsa do naprawy. Na wymianę dałem inne kino domowe też Philipsa ale nie z 3 głośnikami a 6 głośnikami.
Gdy wczoraj wyjeżdżałem brat przyjechał. Spotkaliśmy się na skrzyżowaniu a on z Anią i Grześkiem w domu.
Kilka dni temu zmieniłem obudowę w Lenovo przyjaciółki syna za darmo. Na szczęście za przesyłkę nie musiałem płacić. Brat przyjaciółki odebrał go a ja do naprawy dostałem go od dziewczyny byłego męża. To o tyle dobrze.
A teraz już kończę i zjem kilka papierówek oraz przekopiuję film nagrany wczoraj.
Na schledanou.

komentarzy:
0