Witam serdecznie,
Wczoraj pojechałem do swojej Lubej po 12-tej . No i pojechaliśmy do nowego mieszkania posprzątać trochę tj. powycierać kurze i odkurzaczem przelecieć podłogi. Także odkręciłem półki aby można było zamiast w szafie gdzie będą kurtki oraz inne rzeczy dać ją w drugie miejsce. Przy pracach włączyliśmy sobie Radio Złote Przeboje na małym radyjku Grundiga. Skończyliśmy po 15:00 i wybraliśmy się do pobliskiej galerii handlowej samochodem mojej kobiety kupić półmiski ma ziemniaki za które ja zapłaciłem kartą i na obiad w Asia Food. Na obiad wziąłem kurczaka po chińsku z ryżem. Mieliśmy numerek 1. Po odczekaniu dostaliśmy jedzonko no i okazało się że mam tylko ryż i surówkę a moja Luba kurczaka na półmisku metalowym z głową byka czy bawoła na deseczce. Jeszcze raz zawołano mnie i okazało się że jest jeszcze jedno danie i to właśnie moja Luba zamówiła.Więc przejąłem ów fikuśny półmisek. Jeszcze w międzyczasie kupiłem 3 czasopisma komputerowe z płytami DVD. Potem próbowałem zadzwonić do sklepu by zapytać o dzbanki na kawę ale nikt nie odbierał, więc wybraliśmy się tam samochodem. Tym razem ja byłem za sterami. Parkingi były bezpłatne, więc znalazłem miejsce akurat takie, że ktoś zajął niewłaściwe 2 miejsca, więc i ja musiałem stanąć nie właściwie. Na parterze sklepu z lekka zwróciliśmy uwagę na różnorakie mydełka. Później znaleźliśmy dzbanki do kawy, ale w zestawach. No i w końcu pani ekspedientka wskazała i doradziła dzbanek na kawę. No i jeszcze dokupiliśmy kosz na śmieci do nowego mieszkania bez mierzenia bo poprzednio zamówiony nie mieścił się. No i znowu ja za stery. Akurat przy wyjeżdżaniu ktoś na drodze z tyłu chciał zaparkować więc puścił nas. No po przybyciu do domu Rodziców Lubej mieliśmy się zająć muzyką mp3 na urodziny Lubej ale na Ulub był problem z pobieraniem, więc skorzystaliśmy z Chomika na którym były powycinane kawałki. Coś udało się ściągnąć ale nie wszystko. No i najgorszy problem: rezerwacja hotelu na zbliżający się wyjazd. Okazało się, że w wymarzonym hotelu nie ma wolnych pokoi. Chcieliśmy ze spa i basenem. Dopiero za którymś razem udało się w końcu zamówić pokój w hotelu ze spa i basenem koło Mikołajek. No i około 20:30 wróciłem swoją maszyną na swoją miejscówkę, przedtem robiąc zakupy w pobliskim hipermarkecie. O z chlebem były problemy. Wszystek był wykupiony. Tylko resztki były bez wyboru. Więc kupiłem co było. Szynka i masło i chleb. No i na chatę. Myślałem, że nic już nie będę jadł ale po chemicznej kolacji jeszcze zjadłem kromkę bułki wypieku taty. Mleko krótkoterminowe, które tato dał skisło więc uruchomiłem mleko ze swojej rezerwy UHT. No i tyle na wczoraj. Dzisiaj zobaczyłem, że bieg po ulicach miasta odbywał się no i zobaczyłem przypadkiem kogoś biegnącego przed kolumną samochodów technicznych.